W sierpniu bieżącego roku na wszystkich Polaków gwałtownie spadła wiadomość o kradzieży numerów PESEL z krajowej bazy danych. Informacje osobowe ponad miliona osób znalazły się w niebezpieczeństwie... podobnie jak serwery KRD, gdy wszyscy nagle zaczęli sprawdzać swoje rejestry. Jakie wnioski możemy wyciągnąć z tego doświadczenia?
Konsumenci panikują gwałtownie, ale na krótko
Zespół IT w Krajowym Rejestrze Długów miał przez 3 dni pełne ręce roboty. Setki tysięcy Polaków próbowało dowiedzieć się, czy ich dane są zagrożone – innymi słowy, robiliśmy to, co powinniśmy praktykować o wiele częściej. Nie mamy niestety w zwyczaju kontrolowania informacji na swój temat; gorące poruszenie pojawia się dopiero wtedy, gdy w mediach ukaże się szokujący materiał o bankructwie biura podróży, upadku firmy deweloperskiej czy innego dużego przedsiębiorstwa. Schemat zawsze jest taki sam. Informacje w mediach, gwałtowne 2-3 dniowe zainteresowanie i potem cisza, aż do kolejnej afery – komentuje tę sytuację Adam Łącki, prezes zarządu KRD.Przedsiębiorcy przygotowują się na najgorsze
Reakcje właścicieli firm na taką samą informację są jednak skrajnie inne. Przedsiębiorcy wolą „dmuchać na zimne” i po prostu często kontrolować przepływ wiadomości. Przeprowadzona niedawno ankieta potwierdziła ogromną ostrożność menadżerów. Badanie „Kapitał społeczny i zaufanie w polskim biznesie” pod kierownictwem prof. Jana Fazlagica zostało opracowane na zlecenie Rzetelnej Firmy i KRD.
Zdecydowana większość (73,5%) przedsiębiorców potwierdziła, że prowadzenie firmy wiąże się ze stałym ryzykiem oszustwa ze strony kontrahentów. Dlatego tak ważne jest, by stale trzymać rękę na pulsie i reagować w przypadku prawdopodobnego niebezpieczeństwa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz